Elementy behawioryzmu każdy z nas miał okazję poznać, chociażby na lekcji biologii podczas omawiania eksperymentu Pawłowa. W moim przypadku analiza tego eksperymentu pojawiła się jeszcze podczas studiów pedagogicznych.

Muszę przyznać, że rozmowy na temat warunkowania klasycznego i instrumentalnego nie wywarły na mnie pozytywnego wrażenia. Wtedy behawioryzm, terapia behawioralna wydawały mi się swojego rodzaju “tresurą”, w której nie ma miejsca na rozwój spontanicznych zachowań. Stawiano wiele zarzutów w kierunku terapii behawioralnej – brak w niej emocji, podejście jest jedno i wykorzystuje się je z każdą osobą w ten sam sposób. 

Kiedy rok temu rozpoczęłam pracę w placówce dla dzieci ze spektrum autyzmu

utwierdziłam się w swoim przekonaniu, jak bardzo przeciwnicy behawioryzmu się mylą.

Na początku warto zaznaczyć, że terapia behawioralna  jest przeznaczona do dzieci z zaburzeniami rozwoju, dostarcza technik umożliwiających dziecku nabywania nowych umiejętności i wiedzy. Istnieje wiele dowodów naukowych na to, że podejście behawioralne w terapii dzieci z ASD przynosi szybkie efekty. Podczas naszej codziennej pracy skupiamy się na zachowaniach, które są niewłaściwe lub nietypowe dla zachowań dziecka w danym wieku. Dokonujemy ich analizy (szukamy przyczyny i następstwa) oraz zastanawiamy się jak je zmienić. Bardzo ważnym elementem jest to, że skupiamy się na zachowaniach, które mają miejsce w danej chwili.

Dzieci, które są  w terapii behawioralnej w naszej placówce mają czas na swoją ulubioną zabawę, aktywności. Zdarza się też tak, że jednak z uwagi na swoje trudności muszą się jej uczyć.

Dużo osób nieznających się na terapii behawioralnej myśli, że terapeuta jest dla dziecka obiektem awersyjnym. Nic bardzo mylnego wszyscy z nas mają bardzo dobre relacje z dziećmi. Naszym zadaniem jest być nie tylko terapeutą, ale i przyjacielem, kompanem, z którym dziecko będzie chętnie współpracowało. Chcemy kojarzyć się dzieciom jako źródło pozytywnych wzmocnień. Budowanie relacji nie opiera się na przekupstwach, jak często błędnie określają to osoby postronne.

Wzmacnianie i karanie

Podejście behawioralne zakłada częstsze wzmacnianie dziecka za zachowania pożądane, pomagamy w ten sposób w rozwijaniu pewnych zachowań lub nabywaniu nowych pożądanych.  Prosto rzecz ujmując nagradzanie dziecka służy wzrostowi zachowań, których częstotliwość chcemy zwiększyć.

Wzmacniamy dziecko dając mu coś dodatkowego np. pochwała, dostarczenie uwagi, przytulenie, ulubiony cukierek/ciastko. Wzmocnić możemy dziecko także poprzez odbieranie czegoś (nagroda negatywna) np. wycofując wymaganie, usunąć swoją ingerencję w aktywność.

Dzieci ze spektrum autyzmu posiadają deficyty w obszarze funkcjonowania społecznego. Dla nich wzmocnienia społeczne nie są, aż tak ważne jak dla ich neurotypowych rówieśników. Jedne dzieci z ASD będą je akceptowały. Inne natomiast nie będą ich lubić wcale.

Naszym zadaniem, jako terapeutów jest taki dobór wzmocnień (rzeczowych, biologicznych, społecznych), aby w najbliższej przyszłości te ostatnie były najbardziej pożądanymi przez nasze dzieci. Nie zapominając oczywiście nad zredukowaniem deficytów. Działając cały czas na motywacji wewnętrznej naszych dzieci.

Każdy z terapeutów wkłada dużo wysiłku i starań żeby z każdym dniem nasze dzieci realizowały swoje “sukcesy”.  Nasza praca może i nie należy do najłatwiejszych, ale co daje więcej radości niż uśmiech i śmiech dziecka?

Dagmara Łuczak

Terapeuta

w Centrum Edukacyjnym Saplings

Więcej informacji znajdą Państwo na naszym facebooku!

Jeśli po przeczytaniu artykułu pojawiły się jakiekolwiek pytania, prosimy o kontakt!